Zapowiadając w
marcu obniżkę stóp procentowych o 50 punktów bazowych, Rada
Polityki Pieniężnej oznajmiła, że jest to ostatni etap zmian w
polityce pieniężnej. Sytuacja gospodarcza zdaje się potwierdzać,
że przez najbliższe 15-18 miesięcy zmiana stóp procentowych nie
jest konieczna. Wpływa na to nie tylko rekordowo tani pieniądz, ale
również uruchomiony w marcu program skupu obligacji przez
Europejski Bank Centralny. Europejskie luzowanie ilościowe, które
ma poprawić stan zachodnich gospodarek, może również pozytywnie
odbić się na polskim eksporcie.
Po marcowej obniżce
główna stopa referencyjna wynosi obecnie 1,5 proc., stopa
lombardowa – 2,5 proc., stopa depozytowa – 0,5 proc., a stopa
redyskonta weksli – 1,75 proc. Ekonomiści spodziewali się, że
kolejne decyzje będą się wiązały już tylko z podwyżką stóp
procentowych. Prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki
Pieniężnej, przyznaje jednak, że obecnie nie ma żadnych
przesłanek, aby takie zmiany wprowadzać. PKB co prawda rośnie, ale
inflacja nadal utrzymuje się poniżej celu. Zgodnie z prognozami,
taka sytuacja może mieć miejsce jeszcze przez następne 15
miesięcy.
Jeżeli jakakolwiek
podwyżka stóp wchodzi w grę, to zdaniem eksperta, nie powinna
przekroczyć 25 punktów bazowych. Polska powinna skorzystać na
luzowaniu ilościowym, który EBC wprowadził 9 marca. Zgodnie z
założeniami programu quantative easing, bank centralny ma do 2016
r. co miesiąc skupować z rynku obligacje o wartości 60 mld euro.
Po kilku tygodniach takich zabiegów rentowność europejskich
obligacji już zaczęła spadać do najniższych w historii. Na tym
tle rentowność polskich papierów jest relatywnie stabilna – w
okresie od marca do kwietnia wynosi 2,1-2,5 proc.
Źródło: Newseria