Przedstawiciele
Konfederacji Lewiatan zabrali głos w sprawie polskiego górnictwa.
Twierdzą, że winę za obecną sytuację ponoszą obowiązujące w
spółkach węglowych układy zbiorowe. Jeśli górnicy z nich nie
zrezygnują, zatrudniające ich spółki trzeba będzie postawić w
stan upadłości.
Zarząd Konfederacji
uważa, że przywileje, jakimi objęci są górnicy, są oderwane od
rzeczywistości. Mają oni m.in. prawo do nagród nawet, jeśli
spółka generuje straty. Zarabiają znacznie powyżej średniej
krajowej i mają zagwarantowane dodatki, na które ich firmy nie
stać. Ponadto, górnicy są zawodem chronionym, nie można ich
zwolnić ani zorganizować pracy w soboty.
Dlatego eksperci
podkreślają, że już samo ograniczenie tych przywilejów może
uratować spółki węglowe. W obecnej sytuacji możliwe są tylko
dwa wyjścia – rezygnacja z przywilejów lub likwidacja spółek. W tym drugim przypadku układy zbiorowe przestają istnieć, a górnikom
należy się jedynie zasiłek z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń
Pracowniczych.
Sytuacja polskich
kopalń nie wyglądałaby być może tak źle, gdyby nie to, że ich
potencjał nie został wykorzystany w chwili, gdy koniunktura była
dobra. W 2008 r. ceny węgla sięgały 220 dolarów za tonę, a potem
przez długi czas przekraczały 100 dolarów. Zyski nie były jednak
przeznaczane na reformy czy inwestycje, ale na wzrost płac wymuszany
przez związkowców. Tylko w 2011 r. średnie zarobki górników
wzrosły o prawie 40 proc.
Dzisiaj spółki
węglowe nie są wstanie zarabiać. Cztery z nich, które Kompania
Węglowa miała zamknąć, przyniosły 821 mln zł strat tylko w 2014
r. Jastrzębska Spółka Węglowa w ciągu trzech pierwszych
kwartałów poprzedniego roku odnotowała 425 mln zł strat na
wydobyciu węgla. Tymczasem prywatna Bogdanka, w której układy
zbiorowe nie obowiązują, osiągnęła w tym samym okresie 171 mln
zł zysku.
Źródło: Newseria