Zdaniem KNF, zarówno
banki, jak i kredytobiorcy odpowiadają za sytuację związaną z
kredytami we frankach. Koszty rozwiązania problemu powinny zatem
wziąć na siebie obie strony. Pomysły, jakie Komisja Nadzoru
Finansowego przedstawiła w ramach pomocy osobom zadłużonym w
obcych walutach, budzą jednak sceptycyzm banków. Wśród propozycji
znajduje się przewalutowanie kredytów na złotówki oraz umorzenie
połowy różnicy między obecnym a zaciągniętym przez
kredytobiorcę kapitałem.
Oprócz podania
pomysłów, KNF określiła dokładnie, jak przebiegałyby procedury
odnośnie przewalutowania. Miałoby ono być jednorazowe i
dobrowolne. Obie strony musiałyby dojść pod tym względem do
porozumienia. Wartość zadłużenia we frankach szwajcarskich byłaby
przeliczana po aktualnym średnim kursie NBP. Operacja ta powinna być
ponadto neutralna dla budżetu i nie obciążona podatkiem dla
zadłużonego.
Innym rozwiązaniem
byłoby podzielenie kredytu na dwa. Pierwszy z nich byłby kredytem
zabezpieczonym hipotecznie o pierwotnej wartości nieruchomości w
złotówkach. Drugi mniej więcej odzwierciedlałby konsekwencje
osłabienia złotówki wobec franka szwajcarskiego i nie byłby
hipotecznie zabezpieczony. Tę różnicę klient musiałby jednak
spłacić tylko w połowie. Reszta zostałaby umorzona. Ostateczny
termin spłaty drugiego kredytu odpowiadałby przy tym terminowi
spłaty kredytu zabezpieczonego hipotecznie. Jego oprocentowanie
wyniosłoby 1 proc.
Zdaniem KNF takie
rozwiązanie sprawi, że kredytobiorcy zadłużeni we frankach
szwajcarskich nie będą uprzywilejowani wobec osób, które spłacają
zobowiązanie w złotówkach. Również banki ograniczyłyby w ten
sposób straty. W piątek szef KNF przedstawi propozycję rozwiązań
przedstawicielom instytucji finansowych, które w tej chwili
podchodzą z rezerwą do pomysłów komisji. Ich zdaniem zawierają
one za mało konkretnych informacji, i podkreślają, że proponowane
procedury należy najpierw dokładnie przeliczyć.
Źródło: IAR