Dziennik Gazeta
Prawna donosi, że pomoc społeczna w Polsce jest na bardzo niskim
poziomie w porównaniu z innymi państwami Wspólnoty. Jako jedyny
kraj, nie podniosła ona w trakcie kryzysu gospodarczego wydatków na
wsparcie najbiedniejszych, a na ten cel przeznaczane jest 20 proc.
PKB, czyli o ponad 9 proc. mniej, niż wynosi średnia krajów Unii
Europejskiej. Badania Eurostatu i NIK wykazują ponadto, że środki
te nie są właściwie wykorzystywane.
Eksperci wadliwego
działania polskiej pomocy społecznej doszukują się w tym, że
biedni nie są odpowiednio aktywizowani i przystosowywani do życia.
Zamiast wędki, otrzymują rybę. Takie działania pozwalają na
wyjście z biedy zaledwie 5,2 proc. korzystających z nich osób.
Średnia dla Unii wynosi pod tym względem 9 proc. Nie sprawdzają
się też narzędzia integracji społecznej. W centrach zbadanych
przez NIK spośród 2 tys. osób, które w latach 2011-2012 wzięły
udział w zajęciach, ukończyło je 73,3 proc., a jedynie 38,2 proc.
usamodzielniło się ekonomicznie.
Ratunkiem może być
zmiana charakteru udzielanej pomocy społecznej. Dyskusje na ten
temat trwają na całym świecie już od dawna. Eksperci są zgodni,
co do jednego – przeznaczanie coraz większej ilości pieniędzy
nie jest w stanie zlikwidować problemu, podobnie jak nie zapewni
tego ograniczenie polityki społecznej. Ich zdaniem, pomoc powinna
przede wszystkim uczyć wykluczonych funkcjonowania w społeczeństwie,
co oznacza, że nie powinni oni otrzymywać jej za darmo.
Pod względem
wydatków na walkę z bezrobociem i zasiłków dla bezrobotnych
Polska zajmuje ostatnie miejsce wśród państw europejskich. Nasz
kraj przeznacza na ten cel zaledwie 1,5 proc. wszystkich pieniędzy
wydawanych na pomoc społeczną. Jeśli chodzi o walkę z
wykluczeniem społecznym zajmujemy natomiast trzecie miejsce od
końca, przeznaczając na nią 1,1 proc. całej puli środków.
Źródło: DGP