Zgodnie z decyzją
Rady Polityki Pieniężnej, od 9 października stopa referencyjna
Narodowego Banku Polskiego spadła z 2,5 proc. do 2 proc., stopa
lombardowa – z 4 proc. do 3 proc., a stopa redyskontowa – z 2,75
proc. do 2,25 proc. Oprocentowanie kredytów jest więc najniższe w
historii, co jest dobrą wiadomością dla konsumentów. Eksperci
twierdzą, że to nie koniec obniżek i spodziewają się dalszych
spadków stóp procentowych.
RPP liczy, że
tańsze kredyty spowodują większy obrót pieniędzmi na rynku i
wzrost cen. W efekcie firmy zaczną zarabiać więcej, a konsumenci
będą mogli zacząć wydawać pieniądze na własne potrzeby.
Zwiększone wydatki powinny natomiast pobudzić wzrost gospodarczy.
O ile wiadomość ta
jest dobra dla zaciągających kredyty, to dla oszczędzających
wiąże się z trudniejszym okresem. Decyzja Rady przyniosła bowiem
także obniżkę oprocentowania depozytów. Banki będą musiały
skorygować obecne, dosyć wysokie oprocentowanie lokat terminowych.
Alternatywą mogą
być konta oszczędnościowe oparte na indeksie stóp procentowych.
Oszczędzający będą mogli skorzystać na cyklu podwyżek, który
zdaniem ekspertów, jest nieunikniony. Już w tej chwili banki
centralne na Wyspach Brytyjskich i za oceanem myślą o podniesieniu
stóp procentowych. Taka decyzja wpłynie bezpośrednio na polską
gospodarkę – oprocentowanie, które bazuje na stawce WIBOR, będzie
musiało pójść w górę.
Źródło:
Newseria.pl