Projekt zmiany
konstytucji zakłada wprowadzenie waloryzacji kwotowej zamiast
obowiązującej obecnie – procentowej. Dzięki tej zmianie
emerytury i renty wzrosłyby w przyszłym roku o 37,25 zł. Kwotowa
waloryzacja zmniejszyłaby więc różnice między najwyższymi a
najniższymi świadczeniami.
Aby wprowadzenie
nowego rozwiązania było możliwe, rząd potrzebuje 307 głosów.
Koalicja ma ich 234. Już teraz jednak swoje poparcie dla projektu
zapowiada PiS. To prawdopodobnie od tej partii pochodzić będą
pozostałe głosy.
Pomysł chcą
wdrożyć przede wszystkim politycy PSL. Ich elektorat to w znacznej
części ubezpieczeni w KRUS, którzy otrzymują najniższe
świadczenia. To oni zyskaliby najwięcej. Wprowadzenie waloryzacji
kwotowej sprawiłoby również, że z niecałych 5 mln emerytów
pobierających świadczenia w ZUS, zyskałoby 2,6 mln. Straciliby
pozostali, a także mundurowi, których przeciętna emerytura czy
renta wynosi więcej, niż 3 tys. zł.
Waloryzacja kwotowa
ma jednak jedną ważną zaletę – wyrównuje różnice między
najwyższymi i najniższymi świadczeniami. Obecnie panująca
waloryzacja procentowa jedynie je pogłębia. Jej wadą jest jednak
fakt, że wzrost wyższych świadczeń może nie nadążać za
inflacją i narazić na straty emerytów o świadczeniach powyżej
przeciętnej.
Inną wadą, jaką
dostrzegają eksperci, jest wprowadzenie corocznego wyznaczania kwoty
waloryzacji ustawą, co daje politykom duże pole manewru w zakresie
kształtowania wydatków na wzrost świadczeń i ich obniżania w
czasach kryzysowych. Nowy model powinien zatem zawierać jakiś
mechanizm zabezpieczający, który uniemożliwi takie zabiegi.
Źródło: DGP