Po wprowadzeniu
reformy emerytalnej oraz nowych zasad, obowiązujących fundusze, w
lutym 2014 r., OFE są mniej aktywne na krajowej giełdzie. Według
danych z kwietnia zmniejszyły swój udział ze 128,1 mld zł do ok.
123 mld zł. Wartość ich zagranicznego kapitału wzrosła natomiast
z 5,8 mld zł do 7 mld zł. W tym roku fundusze emerytalne mogą
zainwestować za granicą 10 proc. swoich aktywów. Ich wartość to
obecnie ok. 150 mld zł.
Problem stanowi
polska giełda, która jest mało płynnym rynkiem i uniemożliwia
szybką korzystną sprzedaż akcji, aby pozyskać gotówkę. OFE,
szczególnie te największe, już rozpoczynają poszukiwanie płynnych
inwestycji za granicą. To zła wiadomość dla polskiej giełdy,
ponieważ limit inwestycji za granicą ma się zwiększać i w 2016
r. może wynieść 30 proc. Oznacza to, że w ciągu trzech lat OFE
mogą wycofać z giełdy 40-45 mld zł.
Są też dobre
wiadomości – dla ubezpieczonych. Taka polityka może się okazać
dla nich korzystna. Zapewnienie sobie możliwości zamiany swoich
aktywów na gotówkę oraz uniezależnienie się od wahań kursów na
warszawskiej giełdzie to działania, mające na celu lokowanie
pieniędzy ubezpieczonych w najbardziej opłacalny sposób. Przyczyną
jest wprowadzenie nakazu trzymania w akcjach 75 proc. aktywów przez
OFE.
Jeżeli fundusze
emerytalne odwrócą się od giełdy w Warszawie, ucierpią na tym
przede wszystkim małe i średnie firmy, szczególnie jeśli fundusz
ma aktywa danej spółki wart 50 mld zł, a jej obrót wynosi
kilkadziesiąt tysięcy złotych. Niezagrożone są natomiast
największe spółki notowane, którymi interesują się zagraniczny
inwestorzy i w których udział ma Skarb Państwa, gwarantujący
odpowiedni poziom dywidend.
Źródło: DGP