Sytuacja na Ukrainie zaczyna wymykać
się spod kontroli. Dla dwóch tysięcy polskich firm,
działających na terenie tego kraju oznacza to duże problemy. Część
z nich już teraz decyduje się na zamknięcie lub ograniczenie
swojej działalności. W szczególnie trudnej sytuacji są te
przedsiębiorstwa, które funkcjonują w najbardziej zapalnych
miejscach, czyli w Kijowie i Lwowie.
Bezpośrednie inwestycje na Ukrainie
wynoszą 950 mln euro, co daje Polsce 13. miejsce na liście
największych zagranicznych inwestorów u wschodnich sąsiadów.
Nasz kraj jest na 5. miejscu w imporcie na Ukrainę, a z handlu z tym
krajem żyje ok. 3-4 tysięcy polskich firm. Państwo to stanowi nie
tylko atrakcyjny rynek składający się z ponad 45 milionów
konsumentów, jest ono także bramą na rynek rosyjski.
Negatywne skutki kryzysu politycznego
na Ukrainie polscy przedsiębiorcy zaczęli odczuwać w chwili, gdy
konflikt się zaognił. Problemem jest przede wszystkim kurs dolara,
który jest niestabilny i osłabiony ze względu na wydarzenia
polityczne. Problemu nie stanowi natomiast tłum protestujących. Nie
odnotowano przypadków grabieży czy chuligaństwa. Mimo to, ze
względu na bezpieczeństwo klientów i pracowników dwie
placówki banku PKO Banku Polskiego w Kijowie i we Lwowie
zostały zamknięte. Swoje przedstawicielstwo w Kijowie zamknął
również Dom Maklerski X-Trade Brokers.
Specjaliści ostrzegają, aby nie
spieszyć się z decyzjami o zamykaniu i wycofywaniu swoich firm z
Ukrainy. Poza tymi dwoma miastami, które konflikt objął w
największym stopniu, w kraju jest spokojnie. Pamiętać należy też
o tym, że chęć integracji gospodarczej z Ukrainą deklarowała
również Unia jeszcze przed protestami. Kiedy kryzys
polityczny zostanie zażegnany, ta obietnica zostanie spełniona.
Źródło: IAR