W połowie 2014 r. ma wejść w życie
dyrektywa Parlamentu Europejskiego 2011/83/UE, która ma objąć
takimi samymi przepisami dotyczącymi sprzedaży internetowej
wszystkie państwa członkowskie. Niektóre jej zapisy budzą
wątpliwości przedsiębiorców, szczególnie że prace
nad polską ustawą jeszcze się nie zakończyły.
Największe obawy budzi sposób
interpretacji przepisów oraz proces ich wprowadzania w życie.
W tej chwili nad sprawą pracuje agenda organizacji zajmujących się
prawami konsumenta oraz e-commerce w Polsce. Tymczasem cały czas
trwają prace rządu nad ustawą o prawach konsumentów.
Projekt przyjęty 24 grudnia został skierowany do prac w Sejmie.
Nowe przepisy gwarantują klientowi np.
możliwość zwrotu produktu w ciągu 14 dni, a nie 10, jak do tej
pory. Jest to jednak zapis, który znacząco nie wpłynie na
pracę internetowych sklepów. Przedsiębiorcy bardziej
obawiają się nowych obowiązków informacyjnych. Zgodnie z
dyrektywą sprzedawcy będą musieli m.in. powiadamiać klienta o
obowiązku pokrycia kosztów wysyłki zwracanego towaru. W
przypadku braku takiej informacji, koszty wysyłki poniesie
sprzedawca. Również sprzedający będzie stratny, jeśli nie
poinformuje kupującego, że pobrane pliki elektroniczne nie będą
mogły zostać zwrócone. W takich przypadkach klient będzie
miał prawo do ich zwrotu na takich samych zasadach, jak każdy inny
towar.
Przedsiębiorcy obawiają się, że
wymóg powiadamiania klienta o wszystkim znacznie utrudni nie
tylko sprzedaż, ale również zakupy klientom. Zbyt duża
ilość informacji i powiadomień może bowiem okazać się męcząca
dla osób, które wybierają zakupy internetowe ze
względu na ich domniemaną wygodę i szybkość.
Źródła: Newseria.pl