Zgodnie z obliczeniami zmiana zasad
rozliczania składek przyniesie ZUS zysk nawet do 700 mln zł.
Wszystko to za sprawą nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń
społecznych, opracowywana przez Ministerstwo Pracy i Polityki
Społecznej. Według nowych zasad prawie 50 tys. członków rad
nadzorczych spółek zapłaci składki ZUS od wynagrodzeń za
udział w nich niezależnie od tego, czy są zatrudnieni gdzieś
indziej czy prowadzą własną działalność gospodarczą. Dodatkowo
około 100 tys. zleceniobiorców zatrudnionych na więcej, niż
jednej umowie, będzie opłacać składki od swoich zarobków z
tych umów do wysokości co najmniej minimalnego wynagrodzenia.
Przepis ten miał wejść w życie już
od przyszłego roku, jednak termin jej wprowadzenia został
przesunięty o rok. Pozwoli to firmom, zleceniobiorcom oraz członkom
rad nadzorczych zaoszczędzić 650 mln w 2013 roku. Czas, jaki udało
się zyskać dzięki przesunięciu realizacji ustawy resort pracy
będzie musiał wykorzystać na przygotowanie nowego systemu
rozliczania składek.
Przesunięcie terminu nie podoba się
związkowcom. Pomysł nowelizacji wyszedł od nich, jednak nie
realizuje on wszystkich wprowadzonych przez nich postulatów –
obowiązek oskładkowania wynagrodzenia nie obejmie zarządów
spółek. Związkowcy podkreślają, że problemem jest
unikanie opłat dla ZUS. Członkowie rad nadzorczych i zarządów
spółek zatrudniają się na etacie za minimalne
wynagrodzenie, a resztę pensji pobierają ze składek ZUS jako diety
za posiedzenia zarządu spółki.
Źródło: RP