Dotrzymywanie
określonych terminów podatkowych jest bardzo ważne, gdyż
zaniedbanie tego obowiązku wiąże się z negatywnymi dla podatnika
konsekwencjami. Właściwe liczenie terminów przyda się również
dla kontrolowania prawidłowości działania organów podatkowych.
Fiskus ma np. 5 lat na dochodzenie należności podatkowej. Później
można się bronić przed płaceniem podnosząc zarzut przedawnienia.
W
przypadku, gdy dzień na który zostało przewidziane zakończenie
terminu podatkowego wypada w sobotę lub dzień ustawowo wolny od
pracy, za ostatni dzień terminu należy przyjąć następny dzień
po dniu lub dniach wolnych od pracy.
Terminowe
wywiązywanie się z obowiązków przewidzianych w prawie podatkowym
jest bardzo istotne z punktu widzenia podatnika. Przekroczenie
ustanowionego terminu pociąga za sobą negatywne konsekwencje, takie
jak konieczność pokrycia kwoty odsetek za zwłokę, naliczonych od
dnia następującego po wymaganym terminie, czy też brak możliwości
wniesienia np. odwołania od niekorzystnej decyzji.
W
związku z tym, iż prawo podatkowe nie wszystkie wymagalne terminy
wskazuje poprzez podanie konkretnego dnia, podatnicy często
spotykają się z problemem ustalenia terminu wyrażonego w okresie
czasu przewidzianego na dopełnienie wskazanych obowiązków. Warto
zatem zastanowić się w jaki sposób należy liczyć te terminy
podatkowe.
Szczegółowe
informacje dotyczące ustalenia terminu wyrażonego w formie
przedziału czasowego zawiera Ordynacja Podatkowa. W myśl artykułu
12 wspomnianego aktu prawnego, jeżeli początkiem terminu
określonego w dniach jest pewne zdarzenie, przy obliczaniu tego
terminu nie uwzględnia się dnia, w którym zdarzenie nastąpiło.
Ponadto podatnik powinien pamiętać o tym, że za koniec terminu
uważa się moment, w którym upływa ostatni z wyznaczonej liczby
dni.
Jeżeli
dla dokonania jakiejś czynności termin został określony w
tygodniach, to kończy się on z upływem tego dnia w ostatnim
tygodniu, który odpowiada początkowemu dniowi terminu. Znaczy to,
że dwutygodniowy termin, który rozpoczyna się w środę, skończy
się również w środę tylko za dwa tygodnie. Podobna zasada
dotyczy terminów określonych w miesiącach i w latach.
W
przypadku miesięcy i lat, może się zdarzyć, że przewidziany
dzień rozpoczęcia naliczania terminu nie występuje w danym
miesiącu lub roku. Wówczas należy pamiętać o tym, że jeżeli
wspomniany wyżej początkowy dzień terminu w ostatnim miesiącu nie
występuje, za koniec terminu przyjmuje się ostatni dzień tego
miesiąca.
Przykładowo,
jeżeli 1- miesięczny termin rozpoczął się 31 tycznia 2012r. to
uwzględniając, że w lutym nie ma takiego dnia, to czas na
dokonanie czynności skończy się wyjątkowo w ostatnim dniu tego
miesiąca, tj. 29 lutego.
Termin
określony w latach kończy się tego dnia w ostatnim roku, który
odpowiada początkowemu dniowi terminu. W tym przypadku, jeśli tak
wyznaczonego dnia nie będzie, to termin skończy się dzień
wcześniej.
W
sytuacji, kiedy dzień, na który zostało przewidziane zakończenie
terminu podatkowego wypada w sobotę lub dzień ustawowo wolny od
pracy, za ostatni dzień terminu należy przyjąć następny dzień
po dniu lub dniach wolnych od pracy.
Źródło:
money.pl