W
Polsce panuje dysfunkcja biurokracji, a wciąż wzrastająca inflacja
prawa ani już nie dziwi, ani nie bulwersuje. Nasz kraj jest na
szarym końcu światowych rankingów oceniających przyjazność
systemu podatkowego, a wielość, często sprzecznych regulacji i
poziom skomplikowania prawa wymaga eksperckiej wiedzy do jego
interpretacji. W 2010r. połowa interpretacji podatkowych
zaskarżonych do WSA była niezgodna z prawem.
Wysoki
stopień komplikacji oraz brak jednolitej wykładni prawa podatkowego
czyni z Polski światowy zaścianek jeśli chodzi o przyjazność
systemu podatkowego. Problem z jednoznacznym rozumieniem przepisów
mają nie tylko podatnicy, o czym świadczy choćby liczba wniosków
o wydanie indywidualnej interpretacji podatkowej, ale także
administracja publiczna, działająca na podstawie odpowiednich
ustaw.
Statystki
prowadzone przez Naczelny Sąd Administracyjny, mówią, że w 2010r.
ponad połowa zaskarżonych do sądu indywidualnych interpretacji
wydanych przez organy podatkowe była niezgodna z polskim prawem. Na
1075 spraw załatwionych na posiedzeniach jawnych, sądy
administracyjne uwzględniły skargi w 588 przypadkach, oddaliły 482
skargi, 34 sprawy załatwiono w inny sposób, 1 skargę odrzucono.
Skoro
w ponad połowie rozpatrzonych przypadków urzędnicy administracji
publicznej nie potrafią właściwie zinterpretować własnych
przepisów, to na jakiej podstawie wymaga się tego od podatnika?
Tylko
do 25 listopada 2011r. do Ministerstwa Finansów wpłynęło 23151
wniosków nadesłanych przez podatników i biura rachunkowe z prośbą
o indywidualną interpretację przepisów prawa podatkowego.
Oznacza
to, że w 23151 przypadkach podatnicy nie byli w stanie samodzielnie
zinterpretować przepisów prawa podatkowego i w obawie przed
konsekwencjami karno-skarbowymi wystąpili o pomoc do Urzędu
Skarbowego. To dowód, że nie prawo samo w sobie decyduje o
możliwości zastosowania odpowiedniego przepisu, ale urzędnik
wydający interpretację.
Za
największe minusy polskiego systemu podatkowego są przede wszystkim
daleko idące skomplikowanie, częstotliwość zmian w poszczególnych
ustawach i niejednoznaczność przepisów. Podatnicy czują się
zdezorientowani i nie mają zaufania do urzędników, zwłaszcza
jeśli wydana przez organ podatkowy decyzja okazuje się być
niezgodna z prawem. Z codziennej praktyki wynika, że w przypadku
niejasności, zwłaszcza mniejsi przedsiębiorcy, wolą zadzwonić do
zaufanego biura rachunkowego lub znajomej księgowej niż do Urzędu
Skarbowego.
Brak
zaufania nie wydaje się niczym dziwnym, skoro wciąż pojawiają się
sprzeczne interpretacje tego samego stanu faktycznego wydawane przez
różne organy, nierzadko także w obrębie jednego organu
podatkowego. To jawna dyskryminacja tych przedsiębiorców, którym
wydano niekorzystną decyzję i naruszenie pierwotnej zasady równości
wobec prawa. Nie trzeba być także specjalistą, aby dostrzec
naruszenie przez organ podatkowy zasad uczciwej konkurencji, a przez
to ingerencję w wolny rynek.
Wielość
i niejasność prawa to jedno, ale niektóre ustawy wymagają od
przedsiębiorców ciągłego śledzenia i wnikliwego analizowania
zmian zachodzących w przepisach. Przykładowo, ustawa o VAT, czyli
ustawa o podatku od towarów i usług stanowi obecnie zbiór 24
poprawek, trudnych do interpretacji przez samego ustawodawcę,
natomiast ustawa o podatku dochodowym od osób prawnych zmieniła się
prawie 60 razy w ciągu ostatnich 11 lat.
Rozwiązaniem
tej sytuacji miało być wprowadzenie przez Ministerstwo Finansów
szeregu instytucji mających pomóc podatnikom np. Krajowej
Informacji Podatkowej czy właśnie instytucji interpretacji
podatkowej. Słuszność wprowadzania wszelkich narzędzi
pomocniczych nie pozostawia oczywiście wątpliwości, ale nie mogą
one zwalniać ustawodawcy od tworzenia dobrego i przejrzystego prawa,
jak to ma miejsce teraz. Już samo powstanie instytucji interpretacji
podatkowej to przyznanie się ustawodawcy do świadomego tworzenia
prawa niezgodnego z zasadami dobrej legislacji.
W
rankingu na 2012r. opublikowanym przez Bank Światowy, znaleźliśmy
się na 128. miejscu w kategorii Płacenie podatków.
Oceniano
w nim m.in. liczbę podatków, jaką podatnik musi zapłacić w ciągu
roku (dla Polski wskaźnik ten wynosi 29), liczbę godzin w ciągu
roku, jaką trzeba poświęcić na przygotowanie zeznań podatkowych
(dla Polski to 296 godzin) oraz procentową wagę, jaką stanowi
podatek w dochodzie brutto (w Polsce to 43,6 proc.). W ogólnej
klasyfikacji rankingu, na zbadane 183 państwa, uplasowaliśmy się
na 62. miejscu, a wyprzedziły nas takie potęgi gospodarcze jak
Tonga, Czarnogóra czy Ruanda. W kategorii podatki jesteśmy
natomiast za takimi gigantami ekonomicznymi jak Zimbabwe i Republika
Palatu.
Raport
na 2012r. to spadek o 3 pozycje w ogólnej klasyfikacji, w porównaniu
z rokiem ubiegłym i wyraźny sygnał, że potrzebne są zmiany na
gruncie przychylności państwa do prowadzących biznes. Wszystkiego
czego domagają się przedsiębiorcy to klarowne i niearbitralne
prawo. Nie jest przecież żadną tajemnicą fakt, że trwałe i
jasne przepisy sprzyjają nie tylko rozwojowi rynku, ale zwiększają
także wpływy do budżetu. Być może wprowadzenie zmian pozwoli
zniwelować te niedogodności. Czytelnego i jednoznacznego prawa nie
będzie można ani ominąć ani interpretować, niepotrzebne staną
się więc niektóre instytucje.
Źródło:
money.pl