Firma, osoba prywatna czy organizacja, będą mogli wnioskować do ministra finansów o wydanie interpretacji ogólnej prawa podatkowego. Taką poprawkę do tzw. drugiej ustawy deregulacyjnej złożył klub PO w drugim czytaniu projektu. Została ona pozytywnie zaopiniowana przez Komisję Finansów Publicznych i przyjęta w sejmowym głosowaniu.
Pierwotnie projekt przyznawał prawo do występowania z wnioskiem o wydanie interpretacji ogólnej tylko reprezentatywnym organizacjom związkowym oraz pracodawcom. Takie ograniczenie katalogu podmiotów uprawnionych spotkało się jednak z zarzutem niezgodności z konstytucją, dlatego w ostatnim momencie przepis zmieniono.
W poprzedniej wersji projektu ustawy istniała obawa, że określone w niej podmioty nie korzystałyby wystarczająco sprawnie z przysługujących im uprawnień.
Obecnie interpretacje ogólne minister finansów wydaje wyłącznie z urzędu, jeśli stwierdzi rozbieżności w interpretacjach indywidualnych. Po wejściu w życie zmienionych przepisów będzie to robił również na wniosek.
Jednak przyznanie prawa do składania wniosków o interpretację ogólną wszystkim zainteresowanym niesie za sobą zagrożenia i w praktyce może się okazać, że wcale nie jest zmianą w dobrym kierunku. Eksperci zgadzają się ze sobą, że idea wydawania ogólnych interpretacji na wniosek była sztuczna. Jednak prawo do jego złożenia powinny mieć podmioty, które mają szczególną wiedzę na temat problemów danej grupy podatników czy branży gospodarczej.
W przeciwnym przypadku zupełnie zatraca się istota oraz sens interpretacji ogólnej, wydanej na wniosek, który jest odpowiednio przemyślany, problem został właściwie zidentyfikowany, a wcześniej wypowiedzieli się co do niego wszyscy zainteresowani. Natomiast prawo do składania wniosku każdemu może przynieść więcej zamieszania niż pożytku.
Indywidualne interesy podatników często są podzielone i treść interpretacji ogólnej korzystna dla jednego podatnika może nie być równie dobra dla drugiego. Dlatego zupełnie niepotrzebne może się okazać rozszerzenie możliwości wystąpienia z wnioskiem o interpretację ogólną przez każdego zainteresowanego.
Pozytywne byłoby to, że w przypadku wydania interpretacji ogólnej, indywidualny podmiot nie musiałby już występować o interpretację w swojej własnej sprawie. Jednak w praktyce tego rodzaju przypadków będzie bardzo mało, gdyż konkretne sytuacje z reguły się różnią, choćby nieznacznie.
Przyznanie prawa do wnioskowania o interpretację ogólną wszystkim zainteresowanym może spowodować, że ministra finansów zaleje fala takich wniosków. Nowe przepisy w pewnym zakresie ograniczają jednak to ryzyko. Projekt „zabezpiecza” przed nieuzasadnionym składaniem wniosku, poprzez określenie szczególnych warunków, które powinien spełniać wniosek.
Dotyczy to zwłaszcza obowiązku umotywowania występowania rozbieżności w stosowaniu przepisów przez organy podatkowe w odniesieniu do takiego samego stanu faktycznego i prawnego. Oznacza to, że minister finansów nie będzie miał obowiązku opracowania ogólnej interpretacji, jeśli podatnik właściwie nie uzasadni konieczności jej wydania.
Według niektórych ekspertów, interpretacja ogólna powinna dotyczyć spraw dużego i powszechnego kalibru, jak np. abonamenty medyczne. Natomiast innych problemów, które nie są tak spektakularne, minister może nie rozpatrzyć w drodze interpretacji ogólnej.
Gdy wniosek nie spełni wymogów ustawowych, minister finansów go nie rozpatrzy. W takim przypadku wyda postanowienie, na które służyć będzie zażalenie.
W ustawie znajdzie się również przepis zabraniający wydania interpretacji ogólnej na wniosek w zakresie spraw, w których toczy się postępowanie podatkowe lub kontrolne organu kontroli skarbowej, a także w sytuacji, gdy na decyzję lub postanowienie wniesiono odwołanie lub zażalenie.
Przepis ten, w praktyce może okazać się bardzo kontrowersyjny. Skoro bowiem mamy do czynienia z interpretacją ogólną, to tak naprawdę należałoby sprawdzić, czy w określonych stanach faktycznych w stosunku do wszystkich podatników nie toczą się jakieś postępowania w całym kraju.
Źródło: GP