Osoby, które pracowały za granicą i były tam ubezpieczone, mogą ubiegać się o emeryturę również w Polsce. Często jednak załatwiając formalności, popełniają wiele błędów. Nie tylko wydłuża to czas oczekiwania na przyznanie świadczenia, lecz także może powodować straty finansowe. Z powodu na przykład źle udokumentowanych okresów ubezpieczenia lub przesłania niepełnego kompletu dokumentów ZUS wypłaci zainteresowanym niższą emeryturę.
Tymczasem można tych błędów uniknąć, postępując zgodnie z regułami określonymi w prawie unijnym.
Pracy, którzy pracowali wiele lat w kraju, a obecnie przebywają za granicą, wniosek o emeryturę z ZUS powinni składać w aktualnym miejscu zamieszkania i kierować go do zagranicznego organu rentowego. Ten przesyła go do ZUS wraz z potwierdzeniem okresów przepracowanych w danym państwie, Wtedy polski zakład występuje do zagranicznej instytucji o potwierdzenie stażu wnioskodawcy. To znacznie skraca czas rozpatrzenia takiego wniosku.
Zainteresowani sami jednak wydłużają procedurę wypłaty emerytury. Najczęściej bowiem przyjeżdżają np. ze Szwecji czy Francji do Polski i tu ubiegają się o świadczenie. To błąd. Tracą czas i pieniądze na bilet, a przede wszystkim wydłużają postępowanie o przyznanie emerytury. Mogliby tego uniknąć, gdyby ustanowili w Polsce pełnomocnika, który załatwiłby za nich wszystkie formalności w ZUS.
Kolejnym problemem zarówno dla zainteresowanych jak i dla ZUS jest brak pełnej dokumentacji potwierdzającej zatrudnienie i wynagrodzenie ubezpieczonego w czasie, gdy mieszkał w Polsce. Zdarza się, że ubezpieczony przebywający za granicą przedstawia zakładowi szczątkową dokumentację, np. jedną stronę legitymacji ubezpieczeniowej. Na jej podstawie żąda uznania okresów ubezpieczenia w Polsce i przyznania prawa do emerytury.
W takiej sytuacji ZUS jest postawiony pod ścianą. Nie może bowiem przyznać świadczenia, dopóki wnioskodawca nie przedstawi pełnej dokumentacji stażowej. Taki obowiązek spoczywa bowiem na ubezpieczonych a nie na ZUS.
Problem w tym, że osoby ubiegające się o emeryturę nie zdają sobie sprawy, że gromadzenie niezbędnych materiałów może trwać nawet kilka miesięcy. Ich brak powoduje, że wydłuża się czas przyznania świadczenia.
Obok błędów wynikających z braku pełnej dokumentacji pojawiają się również takie, które są efektem nieznajomości unijnych przepisów. Przez swoją niewiedzę ubezpieczeni mają więc niższe emerytury.
Z informacji uzyskanych z ZUS wynika, że ludzie, którzy pracowali za granicą, zanim Polska weszła do Unii Europejskiej, nie wiedzą, że mogą starać się o ponowne przeliczenie wysokości świadczenia. W tym celu wystarczy, że złożą do ZUS odpowiedni wniosek. Jak się jednak okazuje, tylko nieliczna grupa to robi. Inni nie wiedzą nawet, że mają takie prawo.
Zainteresowani mogą wystąpić z wnioskiem do ZUS o ponowne ustalenie wysokości świadczenia po uwzględnieniu zagranicznych okresów sprzed 1 maja 2004 roku.
Zagraniczny staż może niektórym z nich przydać się nie tylko do przeliczenia świadczenia. Czasami bowiem od niego zależy, czy ubezpieczony w ogóle otrzyma emeryturę. Jest to szczególnie ważne dla tych, którym ZUS odmówił prawa do niej, bo za krótko pracowały w Polsce.
Źródło: GP