Wynagrodzenie podstawowe w ostatnich latach rosło bardzo
szybko –aż o 80 proc. od 2008 r. Wzrostowi temu nie towarzyszył jednak wzrost
wydajności pracy. Ponadto, obowiązująca przez ostatnie 10 lat zasada podnoszenia
płacy minimalnej dla wszystkich powodowała, że z rynku wypychane były osoby
młode, nieposiadające jeszcze kwalifikacji. Dzisiaj, kiedy rynek przekształca
się w rynek pracownika, regionalizacja płac może pozwolić na ograniczenie tego
zjawiska i zmniejszenie patologii na rynku pracy, związanych z zatrudnianiem na
czarno czy nieraportowaniem godzin pracy w celu uniknięcia płacy minimalnej.
Konfederacja Lewiatan uważa, że płaca minimalna ustalana na
poziomie lokalnym pozwoliłaby ponadto lepiej walczyć z bezrobociem. Zdaniem
ekspertów, minimalna pensja na poziomie 2000 zł w stolicy to niska kwota, ale
patrząc z perspektywy niewielkiej miejscowości na wschodzie kraju – jest ona
znacząca. W ocenie Konfederacji, obecny model ustalania płacy minimalnej może okazać
się szkodliwy dla gospodarki.
Sami pomysłodawcy zmian napotykają jednak na problemy
związane z ich wdrożeniem. Największym z nich jest silne zróżnicowanie średnich
pensji już na poziomie powiatów, a nie województw. Przykładowo, wynagrodzenia w
stolicy zawyżają średnią dla całego województwa mazowieckiego. Konieczne jest
więc dokładne ustalenie kryterium, wobec którego obowiązywałaby konkretna
płaca. Problematyczne będą bowiem firmy, których siedziby są inne niż miejsce
prowadzenia działalności lub ich działalność jest ogólnokrajowa. Jeśli
natomiast kryterium będzie miejsce zamieszkania pracownika, pojawia się pytanie
o osoby, które dojeżdżają z jednego powiatu do drugiego. Nie bez znaczenia jest
także wielkość firmy i branża, w jakiej działa.
Jak donosi Gazeta Prawna minister rodziny, pracy i polityki
społecznej, Elżbieta Rafalska, jest nastawiona do propozycji sceptycznie. Uważa
ona, że taki podział mógłby wywołać zagrożenie niekonstytucyjnością.
Źródło: GP