Prace nad zwiększeniem kwoty wolnej od PIT doprowadziły do
głębszej dyskusji na temat opłat, jakie ponosi każdy obywatel wobec państwa. W wywiadzie
dla DGP premier Beata Szydło zapowiedziała, że podczas rozmów został poruszony
problem ujednolicenia podatków i składek. Oznacza to, że zamiast PIT, składek
na ZUS i NFZ podatnik płaciłby tylko jedną daninę, a jej wysokość byłaby
zależna od dochodu.
Wprowadzenie takiego rozwiązania wiązałoby się z likwidacją
ulg i kwoty wolnej. Byłby to bowiem podatek progresywny, bez określonych progów
dochodowych i stawek. Ujednolicona danina musiałaby też się wiązać z
ustanowieniem nowego sposobu finansowania samorządów oraz scaleniem trzech
instytucji, które obecnie zajmują się poborem opłat osobno.
Ekonomiści podkreślają, że pomysł wart jest dalszych
konsultacji, jednak jego realizacja z pewnością nie będzie łatwa i będzie
wymagała znacznie szerszej analizy. Może się bowiem okazać, że zrównanie
wszystkich wobec stawki podatkowej może sprawić, że stracą osoby zatrudnione na
umowie cywilnoprawnej albo dobrze zarabiający, wobec których stawka nie
zostanie obniżona, a wręcz przeciwnie – wzrośnie.
Źródło: GP