Podatek od sklepów wielkopowierzchniowych wzbudza wiele
kontrowersji zarówno u ich właścicieli, jak i klientów, którzy obawiają się
wyższych cen produktów. Jego celem jest zrównanie szans między polskimi i
zagranicznymi handlowcami.
Zgodnie z najnowszymi informacjami, projekt partii rządzącej
przewiduje opodatkowanie obrotów, a nie powierzchni, od której
wielkopowierzchniowe markety płacą w tej chwili daninę. Rozwiązaniem ma być podatek
progresywny, czyli większy od większych obrotów, a mniejszy od mniejszych, ma
wyeliminować sytuację, w której wyspecjalizowane międzynarodowe korporacje
skutecznie omijają podatki poprzez wykazywanie strat i transferowanie zysków za
granicę. Dzięki temu wzrośnie konkurencyjność rodzimych sklepów i marketów.
Autorzy projektu nie ukrywają, że nowa ustawa ma też inny
cel – powstrzymanie przepływu pieniędzy z Polski. Obrót międzynarodowych firm
wynosi w tej chwili 100 miliardów zł. To 10 proc. polskiego budżetu państwa i
do tej pory od tej kwoty nie było żadnego podatku. Opłata, jaką obciążone
zostaną markety ma zatem pełnić funkcję regulacyjną, ale także sfinansować
plany na modernizację przemysłu i kraju.
Według zapowiedzi, podatek może wejść w życiu jeszcze w
ciągu najbliższych sześciu miesięcy.
Źródło: IAR