Polski rząd sukcesywnie wprowadza
zmiany w przepisach, które mają poprawić sytuację pracowników na
rynku pracy. Najbardziej znaczące są zatwierdzone już zmiany
dotyczące limitu zatrudnienia czasowego. Dotychczas pracodawcy
chętnie wykorzystywali luki w przepisach, oferowali pracownikom
umowy czasowe na okres 10 lub nawet 20 lat. Obecnie czas ten nie może
być dłuższy niż 33 miesiące (36 miesięcy po uwzględnieniu
3-miesięcznego okresu próbnego). W tym czasie pracodawca może
zawrzeć z pracownikiem łącznie trzy umowy o pracę na czas
określony. Bez względu na to, czy będzie między nimi dłuższa niż
miesięczna przerwa, czwarta umowa z tym samym pracodawcą będzie
już musiała być umową na czas nieokreślony.
Zmienią się również zasady
obowiązujące przy zwolnieniach pracowników. Obecnie okres
wypowiedzenia dla osób zatrudnionych czasowo wynosi 2 tygodnie, a
pracodawca nie musi go niczym uzasadniać. Zgodnie z proponowanymi
zmianami, okres wypowiedzenia ma być w przyszłości uzależniony od długości czasu pracy.
W szczególnych przypadkach jednak
pracodawcy będą mogli zatrudniać pracowników na czas określony
dłużej niż przez zaproponowane 33 miesiące. W takich wypadkach
trzeba będzie jednak udowodnić, że taka forma zatrudnienia jest
faktycznie niezbędna.
Na tych zmianach zyskać mają przede
wszystkim sami pracownicy. Po zmianach w przepisach, które wejdą w
życie w pierwszej połowie 2016 roku, zyskają o wiele bardziej
stabilne warunki zatrudnienia.
Rząd jednak nie kończy walki z
umowami śmieciowymi jedynie na zmianach w obrębie samego tylko
kodeksu pracy. Dobrym posunięciem było również oskładkowanie
umów-zleceń i wprowadzenie nowych klauzul społecznych w ustawie o
zamówieniach publicznych, zgodnie z którymi, pierwszeństwo w przetargach będą miały te firmy, które dbają o pracowników i
oferują im stabilne warunki zatrudnienia.
Źródło: Gazeta Prawna